środa, 25 marca 2009

Ćwiczenie uśmiechu


Podobno uparte ćwiczenie pewnych mięśni odpowiedzialnych za uśmiech z czasem wywołuje w mózgu reakcję taką samą jak przy prawdziwym, spontanicznym uśmiechu.

Ciekawe, czy zabobonne lepienie uchachanych gębuś też ma takie działanie?

Jak dawne nieporadnie tworzone gliniane figurki boginek zapewniających powodzenie i dostatek, tak ja mam ochotę dziś ulepić coś, cokolwiek, co zaklętym, niezdarnym uśmiechem, pośrednio zlepi w całość moje dzisiejsze niewesołe myśli.

Ale już wiem, że to nie ten grymas mi pomoże. Tylko prawdziwy uśmiech w kącikach dużych oczu, mojego małego człowieczka, dla którego z nie tak wielkim trudem, udaję, ze jest ... dobrze.


niedziela, 15 marca 2009

Czas - tik tak...


Przepis na kamuflaż: mech, las, plus ....Czas. Nawet nie wiadomo, co to było, prawdopodobnie fragment jakiegoś muru.



Jeden z moich typów na potencjalne wrota Czasu w okolicy... :) Masywne (kiedyś) drzwi do pustej działki.













Wiosna na działkach?