Zamknij oczy...
Kręci mi się w głowie.
Zgadnij co to za miejsce.
Wszechobecny smolisty zapach dymu z papierosów. W dzisiejszych czasach nie czuć czy tanich czy nie.
Wokół woń alkoholu, wymieszana: i ta wczorajsza i ta świeża - z dziś - gatunków wszelkich...
Za to perfumowanie w większości wczorajsze. Najtrwalsze nuty zapachowe do złudzenia przypominają odór potu...
Gwar, podekscytowane głosy. Co chwilę ktoś rzuci jakiś żart i tłumek zaczyna szemrać lub też falować śmiechem...
Ale to nie jest portowa knajpa. Pozory mylą.
Otwórz oczy, otwórz.
To Urząd Pracy w Dużym Mieście. Poniedziałek rano, czas rejestracji bezrobotnych.
Nie tylko marynarzy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz