czwartek, 8 maja 2008

Biurowe refleksje


"Diversity is a key to good teamwork" :)
To była myśl, która pojawiła mi się podczas pracy i czytania firmowego biuletynu, więc zobrazowałam ją od razu:)
Ale tak naprawdę to z tą różnorodnością są same problemy. Szczytne hasła typu "Każdy inny - wszyscy równi", a po chwili patrzenie bykiem na chłopaka z różowym czubem włosów albo na ciemnoskórego lekarza dla odmiany. Głuchoniemi rozmawiający z radością językiem migowym w autobusie - ludzie odsuwają sie nieco, boją się czy jak?
"Ja to tolerancyjny jestem człowiek. (...) A ty co, niechrzczony jesteś? Aha, ale u komunii byłeś?"
Bawi mnie zresztą myśl taka: ciekawe ilu kiboli wykrzykujących rasistowskie hasła na boisku, oparłoby się ponętnej Mulatce po meczu...?
Przekornie powiem - trzeba było siedzieć całe zycie w tych swoich osadach, nie szukać partnera dalej niz w następnej wiosce, mieć dyzurnego miejscowego wariata, "oswojonego" kulawego Ziutka, głuchą Marychę zielarkę. Nie podróżować dalej niz na targ, nie wierzyć do końca, ze Ziemia jest okrągła i kibicować zażarcie czarnym gawronom zadziobującym białego brata... I nie wiedzieć nic o ziębach Darwina...
Bo przyroda opiera się na zasadzie różnorodności, ale nie każdy potrafi to zrozumieć.

Brak komentarzy: